Kozacy zaporoscy na służbie morskiej u Władysława IV

Emilian Wiszka

W tym miesiącu król ruszył się z Warszawy do Prus, aby przygotować bądź wojnę, bądź pokój. Poprzedzili go komisarze wyznaczeni w ubiegłym miesiącu, ci sami, których przed sejmem z wyboru królewskiego zatwierdzono. Ustalono rozpoczęcie układów w obecności posłów francuskiego i angielskiego[1]. Słowa te zapisał w swoim pamiętniku Albrycht Stanisław Radziwiłł, kanclerz wielki litewski, zaufany króla Władysława IV. Ten, jako tytularny król szwedzki, podjął właśnie długo przemyśliwaną decyzję by usunąć Szwedów z portów południowo-wschodniego Bałtyku, które zajmowali oni na podstawie ustaleń rozejmu z Altmarku w 1629 roku – Elbląga, Tolkmicka, Braniewa, Pilawy, Kłajpedy i in. aż po Zatokę Ryską, przenieść wojnę na teren Szwecji i następnie odzyskać tamtejszy tron[2].

Rzecz się działa na początku czerwca 1635 roku. Król wyruszył Wisłą w stronę Torunia, gdzie przybył 19 i pozostał do końca tego miesiąca. Do Torunia przyjechał m.in. jeden ze wspomnianych komisarzy – wojewoda wileński i hetman wielki litewski Krzysztof Radziwiłł oraz poseł francuski – Klaudiusz de Mesmes. Z początkiem miesiąca [lipca] król tając swój wyjazd do Królewca wyruszył z Torunia – czytamy dalej w zapiskach A. S. Radziwiłła. W Królewcu stanął 14 lipca 1635 r., ale zabawił tu niedługo. Odebrał od rady miejskiej na własne żądanie przysięgę na wierność Rzeczypospolitej, by zaś miasto nie zachwiało się w tym, król pozostawił tutaj jako wicekróla podskarbiego nadwornego koronnego, aby nie dać okazji do wrogiego handlu i tym pewniej odciąć od tej strony Szwedowi żywność, a gdyby wybuchła wojna, żeby natrzeć wszystkimi siłami na port w Piławie. Do podobnej przysięgi został zmuszony także Adam Walentyn Redern – gubernator Kłajpedy. Zamek tamtejszy był przez kilka lat trzymany przez Szwedów, a niedawno zwrócony został księciu Prus[3].

Tak więc wyparcie Szwedów z Pilawy[4], skąd można było kontrolować nie tylko Zalew Wiślany, ale i Zatokę Gdańską, a ponadto z Elbląga, było jednym z ważniejszych zadań w wypadku rozpoczęcia wojny. Król, wzburzony przeciągającym się gromadzeniem żołnierza, który długo się pożywiał i bogacił wędrując po wsiach, wyjechał do Torunia. Dowództwo nad gromadzącym się wojskiem objął wojewoda K. Radziwiłł[5].

Władysław IV był do ewentualnej wojny w tym rejonie odpowiednio przygotowany. Doświadczenia dotyczące polityki północnej i spraw morskich zbierał jeszcze u boku swego ojca – dziewięć lat wcześniej brał udział w wojnie ze Szwedami w Prusach. Ponadto korzystał z rad wielu doświadczonych dowódców, m.in. hetmana Stanisława Koniecpolskiego, zwanego „Obrońcą ujścia Wisły” podczas wspomnianej wojny. Po wielu nieudanych staraniach wynajęcia floty król zbudował własną, a ponadto założył ufortyfikowany port Władysławowo u nasady Mierzei Helskiej[6].

Jedenaście średniej wielkości okrętów Władysława IV nie mogło się jednak równać sile floty szwedzkiej. Król szukał zatem odpowiedniego wzmocnienia i stąd – jak twierdzi Kazimierz Lepszy, autor Dziejów floty polskiej – za radą hetmana S. Koniecpolskiego, postanowił sprowadzić do Zatoki Świeżej (Zalewu Wiślanego) Kozaków zaporoskich z ich czajkami. Zalety kozackich flotylli ten ostatni znał przecież dobrze z okresu gdy dowodził w wojnach z Tatarami i Turkami. Sądzi się, że propozycja ta padła podczas tajnej narady z królem 25 października 1634 roku we Lwowie. Według Władysława Czaplińskiego i Leszka Podhorodeckiego z propozycja taką wystąpił któryś z polskich oficerów. Zdaniem tego ostatniego hetman Koniecpolski był przeciwny takiemu posunięciu. Pogląd ten zdaje się potwierdzać plan kampanii pruskiej jego autorstwa z 1635 roku, w którym brak jest informacji o możliwym wykorzystaniu Kozaków przeciwko Szwedom[7].

Projekt wykorzystania Kozaków przeciw Szwedom nie był nowy, podobne plany wysuwano już w 1626 r. Zapewne także wówczas pomysł wyszedł od Koniecpolskiego, zarządcy królewskiej floty Zygmunta III. Miał on w 1626 r. zaproponować królowi wynajęcie 200 kozaków z czajkami, którzy mieli popłynąć w górę Dniepru a następnie Prypeci, stamtąd przeciągnąć łodzie nad Bug i tą rzeką oraz Wisłą spłynąć do Zalewu Wiślanego. Mieli wystąpić przeciwko szwedzkiej załodze Pilawy. Według Mychajła Hruszewskiego ten niezrealizowany pomysł użycia kozackiego wojska na Bałtyku wyszedł od najbardziej zainteresowanych – Kozaków zaporoskich[8]. Sam król Władysław IV pozostawał w kontaktach z nimi od wczesnej młodości. Posiłkowali go w czasie wyprawy na Moskwę, zetknął się z nimi pod Chocimem. Tak więc wyprawy kozackie przeciw portom i flotom tureckim na obszytych trzciną czajkach były mu także znane. Istniała wprawdzie obawa, że lekkie czajki nie poradzą sobie z bałtyckimi okrętami, różniącymi się budową od tureckich galer, ale przewagą kozackich łodzi była zwrotność i niekonwencjonalne sposoby walki ich załóg[9].

Działania w tej sprawie rozpoczęły się w maju 1635 r. Odpowiednie zlecenie otrzymał od króla jeden z wybitnych, obeznanych w sztuce morskiej oficerów kozackich – płk Konstanty Wołk[10]. Zleciliśmy byli urodzonemu Wołkowi – pisał Władysław IV 5 lipca tego roku z Torunia na Ukrainę – z kozaków wypisanych [nierejestrowych – przyp. E. W.] na ekspedycję pruską zaciągnąć półtora tysiąca kozaków, dla których nad Niemnem czółny gotowe, których że dotąd nie słychać, ani nam się Wołk nie odzywa, a czas [się] zbliża pory wojennej.... Wołk z nieznanych powodów opóźniał swe przybycie i dlatego król we wspomnianym liście ponaglał: ...żądamy Wierność Twoja, żebyś jako najprędzej urodzonego Wołka z tą liczbą kozaków wyprawił... Jeżeli też Wołk z tych wolnych zebrać nie może, tedy pilnie Wierność Twoja uczynisz staranie, aby z wojska tego, które jest w służbie, to jest z tych siedmiu tysięcy, tysiąc dobrych i wiadomych morza mołojców do nas spieszno poszło. Ów nieokreślony z nazwiska adresat królewskiego listu miał też w porozumieniu z Wołkiem wyznaczyć dowódcę – takiego pułkownika, który by przestrzegał, aby idąc ku Niemnowi na włościach skromnie zachowali [się], żadnych krzywd i uciążenia nie czyniąc. Te zastrzeżenia były zapewne spowodowane pamięcią, zwłaszcza szlachty litewskiej, o swawoli Kozaków z czasów ich pochodu na wojnę szwedzką w 1621 r.[11]

Budowę 30 czajek zlecono kozackim majstrom zawczasu sprowadzonym do Prus. Odpowiedzialnym za budowę tej flotylli król uczynił podskarbiego litewskiego Stefana Paca i zapewne to on na jej miejsce wyznaczył Jurbork (Jurburg, lit. Jurbakas) nad Niemnem, należący do dóbr wielkich książąt litewskich. Na początku lipca jednak, nie tylko kozackie wojsko, ale też łodzie nie były jeszcze w pełnej liczbie gotowe. Dnia 13 lipca Władysław IV pisał spod Elbląga do Stefana Paca – Czołnów jako dobrze Uprz. W. pomnisz miało być 30 a nam Uprz. W. dajesz znać, że gotowych tylko piętnaście. Pilnie żądamy, aby drugich [piętnaście] prędko dogotowano, bo kiedy żadnej nie masz nadzieje pokoju, są nam wielce potrzebne...[12] Zapewne te opóźnienia spowodowały, że przygotowania miał też nadzorować podskarbi nadworny Jerzy Ossoliński, mianowany w lipcu namiestnikiem króla w Prusach.

Dowódcą Kozaków wyprawionych do Prus uczyniono jednak płk. Konstantego Wołka, człowieka – zdaniem A. S. Radziwiłła – przezornego, starannego i surowego. Zapewne te jego cechy miały dawać pewność, że Kozacy żadnych krzywd i uciążenia miejscowej ludności nie będą czynić. Wołk otrzymał polecenie by z Ukrainy kierować się przez Litwę ku Jurborkowi nad Niemnem. Tam oczekiwały na nich zbudowane i wyposażone kosztem królewskim w broń i przyrządy nawigacyjne czajki. Do Grodna Kozacy ściągnęli w oddzielnych grupach. Tu rozdzielili się na dwie części – konni, kryjąc się po lasach, kierowali się do upragnionego portu swych statków, zaś piesi załadowani na statek, wiosłując niezmordowanie dniem i nocą, spłynęli Niemnem (zwanym też wówczas – Chronon). Obawy króla i ludności Litwy okazały się bezpodstawne – Kozacy posuwali się – pisał dalej w swym pamiętniku Radziwiłł – ponad spodziewanie i skłonności, z nakazaną powściągliwością, cisi, wyrzekłszy się grabieży, za jakimś datkiem wyproszonym, domagając się tylko nieco pożywienia i napitku[13].

W połowie lipca Kozacy wędrujący drogą rzeczną zatrzymali się na krótko w Kownie, gdzie starszyznę podejmował kanclerz A. S. Radziwiłł. Kozacy, według jego zapisu z 19 tego miesiąca, przedstawiali przyjemny widok, ale pomni ponagleń króla, nastawali na dalszy marsz tegoż dnia, otrzymawszy jeden i drugi dzban miodu, a także wszyscy pokrzepieni przez mieszczan posiłkiem i napojem, bez szkody od brzegu odbili...[14]. Z Kowna wojsko kozackie spłynęło Niemnem w stronę Jurborka, gdzie w końcu lipca przejęło przygotowane dla nich łodzie – co najmniej 15, bo nie ma potwierdzenia, że zbudowano ich więcej. Zapewne do Jurborka przybyła wówczas także grupa Kozaków zdążająca do tego miasta konno, ale tego nie udało się ustalić. Być może ta właśnie grupa, lub jej część udała się stąd do Królewca drogą lądową.

Na teren Prus Kozacy wpłynęli Niemnem krótko przed trzynastym sierpnia. Ósmego tego miesiąca w obozie królewskim w Grudziądzu jeszcze o ich przybyciu nie wiedziano – Kozacy jeśli nadeszli, zatrzymasz ich Uprz. W. do niedzieli [12 sierpnia], pisał król do Ossolińskiego. W liście zaś z 13 sierpnia do regentów pruskich Władysław IV uspokaja ich, że nakazał Kozakom zachowywać się w Prusach spokojnie[15]. W Prusach Kozacy zostali rozmieszczeni pod Tylżą (obecnie Sowieck) i Ragnetą (Ragnit, Nieman). Ich pobyt w tym miejscu, według niektórych badaczy trwał dwa tygodnie[16].

W świetle powyższych danych niezrozumiałe są wywody K. Lepszego, który pisze, że z początkiem sierpnia około 500 kozaków pod dowództwem Konstantego Wołka przybyło do Królewca, gdzie oczekiwały ich już sprowadzone czajki i czółna[17]. Kto i skąd miał sprowadzić czajki do Królewca już na początku sierpnia oraz ile ich było autor nie podaje. Być może wymienieni przez Lepszego ludzie dowodzeni przez Wołka, nie wszyscy przecież, jeżeli zwerbowano ich zgodnie z poleceniem króla co najmniej tysiąc, to była grupa konna, która z Grodna skierowała się do Jurborka, a następnie do Królewca, gdzie przejęła łodzie przygotowane dla nich w tym mieście. Rzecz bowiem w tym – o czym jeszcze 3 sierpnia Władysław IV pisał do Jerzego Ossolińskiego – że kozacki szkutnik, który czółny robił, będąc w Królewcu [w połowie lipca] upatrzył baty tameczne [które] mogły być sposobne do tej usługi, którą kozacy czynić mają. Król polecił zarekwirować ich tyle ile trzeba i przysposobić do zadania. Należy bowiem na tym – pisał dalej król –  aby wszyscy kozacy na Hap [Zalew Wiślany] wyszli i to czynili, co należy przeciwko nieprzyjacielowi[18].

Nie ulega jednak wątpliwości, że to grupa czajek przyprowadzonych z Jurborka miała być główną siłą skierowaną przeciwko szwedzkiej załodze Pilawy. Kozacy Wołka mieli w zamyśle króla wyjść na Zalew Wiślany, szkody Szwedom zadawać i doprowadzić do zerwania rozmów pokojowych prowadzonych w Sztumskiej Wsi. Swe niezadowolenie z ich opóźnienia król wyrażał w listach do Ossolińskiego. Pisał o tym 25 sierpnia z obozu pod Kwidzynem – Kozacy godni nagany, że się wcześnie nie stawili a tym bardziej, że są ciężcy obywatelom tamecznym. Za wczesnym przybyciem mogło by się ich było zażyć. Ponieważ zapadło już postanowienie o zawarciu rozejmu z nieprzyjacielem, król kończył – Teraz chcemy, żeby się zatrzymali na tym miejscu, gdzie teraz są... A czołny rozkażesz poddanym Księstwa pruskiego, aby zaprowadzili pod Kowno, gdzie im będzie obmyślone miejsce do schowania. W liście z tego samego dnia król polecił Kozakom spokojnie powrócić na Ukrainę, z naciskiem przestrzegając by szkód żadnych nie czynili jego poddanym[19].

Niebawem jednak rozkaz ten został zmieniony – król polecił Ossolińskiemu zatrzymać Kozaków w Prusach do 5 września[20]. Stało się to w związku z zatargiem ze Szwedami o sprawy religijne – mogło to doprowadzić do zerwania rozmów pokojowych, do czego Władysław IV usilnie dążył. Nakazał więc Ossolińskiemu sprowadzić Kozaków na Zalew Wiślany. Tak więc to wówczas kozackie czajki spłynęły Pregołą w kierunku Królewca, zatrzymując się na krótko w Zachem w rejonie miasta, a następnie wypłynęły na Zalew Wiślany (niem. Hap, Haff, Frisches Haff). W nocy z 30 na 31 sierpnia 1635 r. flotylla Wołka zjawiła się pod Pilawą, gdzie stały okręty szwedzkie[21].

O świcie ostatniego dnia sierpnia kozackie czajki ukazały się oczom zdumionych Szwedów. Ogień ze szwedzkich dział ich nie sięgał więc wysłali do przybyszów posła, który dowiedział się, że ci są zaporoskimi Kozakami, a pojawili się pod Pilawą z rozkazu króla, by rozciągnąć tu jego władzę. Niebawem udało im się pochwycić na wodach Zatoki Świeżej szwedzki okręt pełen uzbrojenia, żywności i napojów, siejąc przy tym postrach wśród pozostałych załóg. W swym pamiętniku A. S. Radziwiłł zachwycał się wytrzymałością niepozornych czajek, sprawnością i odwagą ich załóg. Piława widziała – pisał – jak wskutek powstałej burzy czajki się tylko rozproszyły i przy krzepkim, odważnym wysiłku wszystkie wydostały się z niebezpieczeństwa, by znowu zebrawszy się w oddziały, w pierwotnym ordynku ustawić się w okolicy portu[22].

Tak więc jedyna akcja kozackiej floty pod Pilawą odbyła się następnego dnia po upływającym 30 sierpnia 1635 r. poprzednim rozejmie i jednocześnie nazajutrz po ustaleniu wszystkich punktów nowego pokoju. Wołk podjął działania na podstawie wyznaczonych mu poprzednio ogólnych zadań, potwierdzonych zapewne przez króla by czynić co należy przeciwko nieprzyjacielowi. Postrach czyniony przez kozackie czajki wśród szwedzkich załóg nie trwał jednak długo – po kolejnym przedłużeniu rozejmu, akcję kozackiej flotylli przerwano, a zdobyty okręt trzeba było zwrócić. Gdy 12 września między Szwecją i Rzeczpospolitą został ostatecznie podpisany 26-letni rozejm, stało się jasne, że misja Kozaków zaporoskich na Bałtyku została zakończona[23].

Jeszcze we wrześniu regent Prus skierował do namiestnika J. Ossolińskiego prośbę, by ten wyprowadził Kozaków z kraju. Dnia 23 września król wydał płk. Wołkowi odpowiednie polecenie – Masz od nas W. T. rozkazanie, żebyś jako najprędzej przybywszy do Królewca z Kozakami, z Księstwa bez szkody i krzywdy wszelakiej przechodząc prędko wyszedł, zwłaszcza żeś w Toruniu pieniądze z łaski naszej odebrał[24]. W liście król precyzował sposób zdania wyposażenia czajek, co miało nastąpić w Królewcu. Łodzie natomiast miały być odprowadzone, podobnie jak to przewidywano wcześniej, do Kowna i starannie przechowane do ewentualnego wykorzystania w przyszłości. Czy mieli to uczynić ludzie Wołka, czy też poddani Prus, miał rozstrzygnąć nowy namiestnik królewski w tym kraju – kasztelan parnawski Ernest Magnus Denhoff. Powrót na Ukrainę miał nastąpić trasą wyznaczoną przez hetmana S. Koniecpolskiego. Król przestrzegał też Kozaków aby żadnych szkód i krzywd mołojcy poddanym ani uprzykrzenia żadnego nie czynili, gdyżby to nas wielce urażać miało, przy niełasce naszej i karaniu występnych[25].

Oddział Kozaków Wołka liczył ostatecznie 1000 ludzi – tyle okutych spis przygotowano dla nich w Królewcu. Ta zmniejszona w stosunku do pierwotnej liczba może wskazywać, że byli to raczej Kozacy rejestrowi. Z drugiej strony – zaporożcy powracali w rodzinne strony zaopatrzeni w uniwersał wydany 19 września 1635 r. przez Władysława IV w Grudziądzu, a skierowany do starostów na Ukrainie, by nie uciemiężali tych mołojców, którzy pod Wołkiem byli ostatnio w Prusiech[26]. To z kolei może świadczyć, że należeli przed wyprawą do wypisanych.

Pułkownik Konstanty Wołk, zgodnie z rozkazem króla, otrzymał za kampanię pruską tytuł szlachecki, potwierdzony w 1638 r. W rejestrze wydatków z prywatnych zasobów Władysława IV zachowały się zapisy o wypłacie Kozakom zaporoskim kwoty 5 tys. złotych oraz znowu Kozakom co na Haf przyszli – 10 tys. zł. Byli ponadto zwolnieni z wszelkich zobowiązań wobec Rzeczypospolitej[27]. Ich pruska wyprawa była w dziejach Kozaczyzny ledwie epizodem, który mógł, lecz nie zmienił biegu wydarzeń nad Bałtykiem.

Literatura:

Akta do dziejów Polski na morzu, t. VII, 1632-1648, cz. I, Gdańsk 1951.

Czapliński W., Polska a Bałtyk w latach 1632-1648, Wrocław 1952.

Федусьо П., Козаки на Балтійському морі – 1635 рік, Український альманах 2005.

Hetmani Rzeczypospolitej Obojga Narodów, Warszawa, 1995.

Hetman Stanisław Koniecpolski obrońca ujścia Wisły, Dziennik Polski 1946, № 79.

Грушевський М., Історія України-Руси, Київ 1922, т. VII, т. VIII, ч. I.

Lepszy K., Dzieje floty polskiej, Gdańsk-Bydgoszcz-Szczecin 1947.

Podhorodecki L., Sicz Zaporoska, Warszawa 1970, wyd. II.

Radziwiłł A. S., Pamiętnik o dziejach w Polsce, t. 1, 1632-1636, Warszawa 1980.

Streszczenie

Kozacy zaporoscy na służbie morskiej u Władysława IV

W 1635 r. upływał termin rozejmu zawartego między Rzeczpospolitą i Szwecją w Altmarku i należało podjąć decyzję – prowadzić wojnę, czy zawrzeć pokój na dalsze lata. Szlachta była wojnie przeciwna, ale król Władysław IV zdecydował by usunąć Szwedów z portów południowo-wschodniego Bałtyku, przenieść wojnę na teren Szwecji i odzyskać tamtejszy tron. Przygotowywał się zatem do wojny, a jednocześnie w Sztumskiej Wsi rozpoczęły się rozmowy pokojowe, które jednak starał się zerwać.

W przypadku wojny ważne było zwłaszcza wyparcie Szwedów z Pilawy, skąd można było kontrolować Zalew Wiślany i Zatokę Gdańską. Władysław IV zbudował własną flotę oraz założył port u nasady Mierzei Helskiej. Aby wzmocnić swe siły morskie postanowił ponadto sprowadzić na Zalew Wiślany Kozaków zaporoskich z ich czajkami, doświadczonych w wyprawach morskich przeciwko statkom i portom tureckim na Morzu Czarnym.

W maju 1635 r. zlecenie zwerbowania 1500 Kozaków otrzymał od króla oficer kozacki płk Konstanty Wołk. Ten ostatecznie zebrał tysiąc ludzi, dla których czajki przygotowała w Jurborku grupa wysłanych wcześniej na Litwę majstrów. Kozacy dotarli tam dopiero w końcu lipca, a jakiś czas potem przybyli do Tylży i Ragnety na terenie Prus. Rozmowy pokojowe dobiegały tymczasem ku końcowi i realizacja planu Władysława IV, by użyć flotylli kozackiej przeciwko załodze Pilawy i doprowadzić tym do zerwania rozmów pokojowych, stawała się nierealna. Dopiero w samym końcu sierpnia w związku z zatargiem ze Szwedami o sprawy religijne, król nakazał sprowadzić Kozaków na Zalew Wiślany. Miał jeszcze nadzieję na doprowadzenie do wojny.

W nocy z 30 na 31 sierpnia 1635 r. kozacka flotylla Wołka zjawiła się pod Pilawą. Jedyna jej akcja odbyła się następnego dnia po upływającym 30 sierpnia rozejmie. Kozacy zdobyli nawet jeden ze szwedzkich okrętów, ale po kolejnym przedłużeniu rozejmu, ich akcję przerwano. Gdy 12 września między Szwecją i Rzeczpospolitą został ostatecznie podpisany 26-letni rozejm, misja Kozaków zaporoskich na Bałtyku została zakończona. W końcu września król wydał płk. Wołkowi polecenie powrotu na Ukrainę. Otrzymał on za kampanię pruską tytuł szlachecki, jego zaś ludzie, prócz żołdu, zostali zwolnieni od wszelkich powinności wobec Rzeczypospolitej, a ponadto zaopatrzeni w uniwersał skierowany do starostów na Ukrainie, by nie represjonowali ich z powodu wyprawy do Prus.

Pruska wyprawa grupy Kozaków zaporoskich płk. K. Wołka była w dziejach Kozaczyzny ledwie epizodem, który mógł, lecz nie zmienił biegu wydarzeń nad Bałtykiem.

Summary

Cossacks of Zaporohia in naval service for Vladislav IV

The year 1635 was the deadline for the Altmark truce called between the 1-st Republic and Sweden. Thus, a decision whether to wage war or sign a peace treaty had to be taken. Although the nobility was against the war, king Vladislav IV decided to remove the Swedish from the south-east Baltic seaports, transfer the war onto the Swedish territory as well as regain the Swedish crown. The king continued preparations to war. At the same time, he tried to break off the peace talks which were under way in Stumsdorf what is called Sztumska Wieś today.

In the case of war it would be essential to force the Swedish from Pilava as this would enable Poles to control the Vistula Lagoon and the Bay of Gdansk. Vladislav IV built his own navy and founded a seaport at the entrance onto the Helska Spit. Additionally, to strengthen his naval forces the king decided to introduce the Cossacks of Zaporohia onto the Vistula Lagoon. They were experienced in sea expeditions in their traditional boats called tshaika, undertaken against Turkish ships and ports on the Black Sea.

In May 1635 the king ordered Cossack Colonel Constantine Volk to recruit 1500 Cossacks. A group of a thousand people was finally recruited. The boats for them were constructed in Jurborg by a group of Lithuanian craftsmen. The Cossacks reached this destination only in the end of July. Some time later they arrived at Tilsit and Ragenta in Prussia. At that time peace talks were just coming to an end. Thus, the plans of Vladislav IV to use the Cossack fleet against the crew of Pilava, and in this way to break the peace talks, become unreal. Only at the very end of August did the king order to transfer Cossacks onto the Vistula Lagoon due to the argument with the Swedish on religious issues. He was still hoping to start the war.

On 30 August 1635 at night the Cossack fleet of Colonel Volk arrived at Pilava. Its only action took place the next day when the deadline of the truce came. The Cossacks even captured one of the Swedish ships but their action was stopped when the armistice was prolonged. When Sweden and the 1-st Republic finally signed a 26-year peace armistice on 12 September, the mission of the Cossacks of Zaporohia on the Baltic Sea ended. At the end of September the king ordered Colonel Volk to come back to Ukraine. For the Prussian campaign the Colonel was granted the nobleman title, while his soldiers were not only paid but they were also exempted from all the duties towards the 1-st Republic. Additionally, they received a paper, which was directed to all administration representatives in Ukraine, that they should not be repressed for the Prussian campaign.

The Prussian expedition of a group of the Cossacks of Colonel Volk was a mere episode in the Cossack history which could have changed the course of the events on the Baltic Sea. However, it changed nothing.

 

[1] A. S. Radziwiłł, Pamiętnik o dziejach w Polsce, t. 1, 1632-1636, Warszawa 1980, s. 457-458.

[2] K. Lepszy, Dzieje floty polskiej, Gdańsk-Bydgoszsz-Szczecin 1947, s. 224-251.

[3] A. S. Radziwiłł, Pamiętnik o dziejach w Polsce, s. 461. Namiestnikiem Władysława IV w Królewcu został Jerzy Ossoliński.

[4] Pilawa (do 1946 Pillau, obecnie Bałtijsk) w opisywanym okresie tylko port wojenny. Osada powstała w 1686 r., prawa miejskie uzyskała w 1725 r. Obecnie miasto jest awanportem Kaliningradu, bazą rosyjskiej floty wojennej.

[5] A. S. Radziwiłł, Pamiętnik o dziejach w Polsce, s. 461-462.

[6] K. Lepszy, Dzieje floty polskiej, s. 253-255; Hetmani Rzeczypospolitej Obojga Narodów, Warszawa, 1995, s. 150.

[7] K. Lepszy, Dzieje floty polskiej, s. 255; Hetman Stanisław Koniecpolski obrońca ujścia Wisły, Dziennik Polski 1946, № 79; W. Czapliński, Polska a Bałtyk w latach 1632-1648, Wrocław 1952, s. 70; L. Podhorodecki, Sicz Zaporoska, Warszawa 1970, wyd. II, s. 175; П. Федусьо, Козаки на Балтійському морі – 1635 рік, Український альманах 2005, с. 267. Czajka to łódź wiosłowo-żaglowa, dł. do 18 m, szer. ok. 3,6 m. Napędzana była 10-15 wiosłami z każdej strony i niekiedy jednym żaglem. Wiązki trzcin mocowane do burt zapobiegały zatonięciu przy rozszczelnieniu łodzi (Wielka Encyklopedia PWN, Warszawa 2002, t. 6, s. 289).

[8] М. Грушевський, Історія України-Руси, Київ 1922, т. VIII, ч. I, с. 215; K. Lepszy, Dzieje floty polskiej, s. 255; W. Czapliński, Polska a Bałtyk, s. 70; Hetman Stanisław Koniecpolski, op. cit. Przyczyną niezrealizowania pomysłu użycia kozackiego wojska przeciwko Szwedom w 1626 r. miały być przewidywane trudności z przerzuceniem czajek na Bałtyk oraz  brak obeznania Kozaków z warunkami panującymi na tym morzu. Także jednak i ten pomysł nie był pierwszym. W 1621 r., by odciągnąć Kozaków od pochodów na tereny Turcji w czasie układania z nią warunków pokoju, postanowiono „zatrudnić” ich w wojnie przeciw Szwecji. Na przełomie lat 1621/1622 około 20 tys. wojska kozackiego przybyło z nakazu króla na Litwę. Kozacka swawola w czasie pochodu tak przestraszyła miejscową szlachtę, że K. Radziwiłł wziął tylko niewielki pułk, a resztę odprawił na Ukrainę (М. Грушевський, Історія України-Руси, Київ 1922, т. VII, с. 488-489; tamże, т. VIII, ч. I, с. 215).

[9] W. Czapliński, Polska a Bałtyk, s. 70. Ogólnie znane w XVII w. umiejętności Kozaków zaporoskich zamierzali wykorzystać także panujący innych krajów, m.in. Persji, Wenecji, Szwecji (Gustaw Adolf), Siedmiogrodu (П. Федусьо, Козаки на Балтійському морі, с. 266-270).

[10] We wszystkich polskich tekstach tak właśnie pisane jest nazwisko dowódcy kozackiej flotylli. M. Hruszewski pisze je zgodnie z brzmieniem ukraińskim – Wowk (М. Грушевський, Історія України-Руси, Київ 1922, т. VIII, ч. I, с. 215).

[11] Akta do dziejów Polski na morzu, t. VII, 1632-1648, cz. I, Gdańsk 1951, s. 63-64 – Władysław do..., Toruń 5 VII 1635; W. Czapliński, Polska a Bałtyk, s. 70. Zaangażowanie 1500 nierejestrowych Kozaków było złamaniem przez króla niedawnego postanowienia sejmu, ale zatrudnienie tych ludzi podczas spodziewanej wojny ze Szwecją odciągało ich od wypraw przeciwko Turcji, co zwiększało nadzieję na konieczny spokój w tej części kraju (М. Грушевський, Історія України-Руси, Київ 1922, т. VIII, ч. I, с. 213-215).

[12] Akta do dziejów Polski na morzu, s. 69 – Władysław IV do Stefana Paca podskarbiego litewskiego, Młynary 13 VII 1635; W. Czapliński, Polska a Bałtyk, s. 70. Polscy autorzy dotychczas podają, mylnie opierając się na fragmencie listu Władysława IV do J. Ossolińskiego (Kozak ten, który czółny robił Akta do dziejów Polski na morzu, s. 91), że nad Bałtyk udał się jeden znawca budowy czajek. Według Hruszewskiego była to grupa majstrów (М. Грушевський, Історія України-Руси, т. VIII, ч. I, с. 215). To ostatnie wydaje się bliższe prawdy – jedna osoba ani sama nie zdołałaby w krótkim czasie zbudować, ani też wyszkolić tylu ludzi, by ci pobudowali kilkanaście łodzi.

[13] A. S. Radziwiłł, Pamiętnik o dziejach w Polsce, s. 462-463.

[14] A. S. Radziwiłł, Pamiętnik o dziejach w Polsce, s. 462-463. A. S. Radziwilł nie wymienia nazwisk podejmowanej przez niego starszyzny. Konstantego Wołka wśród nich zapewne nie było.

[15] W. Czapliński, Polska a Bałtyk, s. 71.

[16] П. Федусьо, Козаки на Балтійському морі, с. 268. Autor tej informacji nie podaje jej źródła.

[17] K. Lepszy, Dzieje floty polskiej, s. 261. W opracowaniu K. Lepszego wymieniona jest liczba Kozaków dowodzonych przez K. Wołka. Nie była to jednak całość wojska kozackiego w Prusach w tym czasie.

[18] Akta do dziejów Polski na morzu, s. 91 – Władysław IV do Jerzego Ossolińskiego podskarbiego nadwornego, Chełmża 3 VIII 1635. Inny badacz dziejów kozaczyzny, L. Podhorodecki, jako bazę flotylli kozackiej wymienia tylko Królewiec (L. Podhorodecki, Sicz Zaporoska, s. 70).

[19] Akta do dziejów Polski na morzu, s. 101 – Władysław IV do Jerzego Ossolińskiego podskarbiego nadwornego, obóz pod Kwidzynem 25 VIII 1635; tamże, s. 102 – Władysław IV do Konstantego Wołka pułkownika i Kozaków. W dostępnych dokumentach nie ma informacji, jaką drogą czajki przerzucono z Niemna na Pregołę. Należy się domyślać, że Kozacy spłynęli lewym ramieniem ujściowym Niemna – Gilią (inaczej – Gilga) do Zalewu Kurońskiego, a stąd wpłynęli w prawe ramię ujściowe Pregoły – Dejmę, oddzielające się pod Tapiawą (obecnie Gwardiejsk). Obecnie Zalew Kuroński można ominąć kanałem łączącym Gilię z Dejmą.

[20] Akta do dziejów Polski na morzu, s. 102 – Władysław IV do Koniecpolskiego.

[21] W. Czapliński, Polska a Bałtyk, s. 71; П. Федусьо, Козаки на Балтійському морі, с. 268-269. Według Czaplińskiego kozackie czajki wypłynęły na Zalew Wiślany dopiero 31 sierpnia.

[22] A. S. Radziwiłł, Pamiętnik o dziejach w Polsce, s. 495.

[23] Akta do dziejów Polski na morzu, s. 91 – Władysław IV do Jerzego Ossolińskiego podskarbiego nadwornego, Chełmża 3 VIII 1635. Na podstawie tego rozejmu całe Prusy przypadły królowi, Inflanty na 26 lat trwania rozejmu były pozostawione Szwedowi (A. S. Radziwiłł, Pamiętnik o dziejach w Polsce, s. 464-465).

[24] Akta do dziejów Polski, s. 108 – Władysław IV do Konstantego Wołka pułkownika, Płońsk 23 IX 1635.

[25] Akta do dziejów Polski, s. 108-109 – Władysław IV do Konstantego Wołka pułkownika, Płońsk 23 IX 1635; М. Грушевський, Історія України-Руси, т. VIII, ч. I, с. 215.

[26] Akta do dziejów Polski, s. 108-109 – Władysław IV do Konstantego Wołka pułkownika, Płońsk 23 IX 1635.

[27] Akta do dziejów Polski, s. 108-109 – Władysław IV do Konstantego Wołka pułkownika, Płońsk 23 IX 1635; tamże, s. 113-117 – Regestr wydatków z prywatnych JKMci pieniędzy pod teraźniejszy zaciąg do recuperowania Prus.

Kontakt

logo UTH beztlo60Ukraińskie Towarzystwo Historyczne w Polsce

ul. Kościeliska 7
03-614 Warszarwa